16 lipca 2013

Le style de Mucha

Epoka 'fin du siecle'u' odcisnęła piętno dekoracyjności w sztuce. Te skomercjalizowane dziś motywy, które spotykamy na filiżankach, spodeczkach, czajniczkach są dowodem na to, jak silnie secesja i estetyka przełomu wieków przeszła do codziennego obiegu. Wyroby ceramiczne ze słynnym "Pocałunkiem" Klimta, czy "Porami roku" Muchy to dziś najczęściej spotykany przejaw sztuki w życiu codziennym tuż obok "Mony Lisy" Da Vinci i "Słoneczników" Van Gogha.
Sztuce dekoracyjnej można zarzucić wiele... że bez głębszego sensu, że bez przesłania, płytka, pod publiczkę, ale nie można odmówić jej precyzji i głębokiego wniknięcia w struktury estetyki całej epoki, doskonałego wyczucia nastrojów, potrzeby idealizowania rzeczywistości, sztucznego jej upiększania. Estetyka Art Nouveau odrzucana z kretesem przez buntowników w latach trzydziestych, pozostaje jednak do dziś na salonach.
Do secesji powracam ciągle. Zazdroszczę jej największym artystom precyzji i wyobraźni. Inspirując się dziełami Alfonsa Muchy, najbardziej cenię jego umiłowanie kobiecego ciała. Kształty idealizowane przez Muchę nie są dzisiejszym 60/90/60, ale przecież nie są także tymi Rubensa. Lekkość i giętkość linii ciała urzeka w zderzeniu z roślinną kompozycją.

Poniżej moja uwspółcześniona wariacja na temat Muchy.



cienkopisy Stabilo, pióra żelowe Muji

W Paryżu nawet kluby o podejrzanej reputacji są secesyjne :)
Zdjęcie: archiwum własne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz