14 września 2013

wake me up when September comes!

Wrzesień to od kilku lat najlepszy miesiąc w roku. Cieszenie się tym spokojnym, dodatkowym miesiącem wakacji jest dla mnie wyjątkowo obfitujące w podróże. Właśnie jestem między jedną, cudowną podróżą, z której z pewnością zamieszczę zdjęcia okraszone ilustracją, a drugą - równie ekscytującą. Gdy tylko wrócę do Polski i Warszawy na dobre, zabiorę się za rozpamiętywanie słodkich chwil i uruchomię swoje dłonie do tworzenia nowych ilustracji. Póki co zamieszczam stare prace. Niektóre są niedokończone, niektóre zesłane do szuflady straceńców. Obiecałam sobie jednak, że nie będę pozwalała, żeby na moim blogu długo wiało nudą, dlatego dałam szansę tym projektom. 


Rysunek na wrześniowe poranki


Niedokończony z braku pomysłu i entuzjazmu wieki temu


Plama herbaty na oku


Przeznaczony do tytułowania bloga. Na stronie wyglądało jednak źle, więc wylądował w szufladzie. 


Lecę, zaraz wracam :-)